wtorek, 27 lipca 2010

Gębala: Walka gladiatora z Joasią

Liczyłam na to, że ten tekst okaże się pomyłką, a moje uwagi/obawy - uwagami przedwczesnymi. Niestety, członkowie PIS-u nie docenili swojej koleżanki po fachu. I na nic fakt, że jest ona, przynajmniej ostatnio, jedną z bardziej rozpoznawalnych twarzy tej partii.

Mowa tu oczywiście o Joannie Kluzik - Rostkowskiej, niedawnej szefowej kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego, który to podobno miał w planach, wysunąć jej kandydaturę na wicemarszałka Sejmu (nieoficjalnie pisało o tym Wprost). Powstrzymajmy jednak uśmiechy na twarzach i zadowolenie, że oto kolejnej kobiecie coś w polityce się jednak udaje (lub mogło udać), bowiem głosy sprzeciwu i krytyki, oczywiście ze strony kolegów partyjnych, którym akurat ta propozycja prezesa nie przypadła do gustu, skutecznie zablokowały możliwość objęcia przez nią tego stanowiska.

Wśród argumentów, może i bardziej zrozumiałych, że za bardzo liberalna i lewicowa, pojawiły się również i takie, które miały na celu skuteczne upupienie Pani Kluzik - Rostkowskiej.

Pan Marek Suski, na przykład, wyraził obawy, iż „ Joasia” mogłaby sobie nie poradzić z nowym marszałkiem Sejmu - gladiatorem, jak to określił Pan poseł, Grzegorzem Schetyną. Nie jest wszak Ursusem. Inni dodali za nim, że wicemarszałkiem powinien zostać ktoś „twardszy”.

Może skupmy uwagę na „Joasi”.
Oczywiście nie mam nikomu za złe, że używa zdrobnień. Wszak chodzi o partyjną koleżankę. Ale bądźmy w takim razie konsekwentni. Skoro „ Joasia” to czemu nie „Grzesiu”, a Grzegorz? Czyżby Pan Suski lubił jednak Joasię bardziej od Grzesia? (na co nie wskazują jego wypowiedzi). A, zapomniałam, bo Joasia nie jest Ursusem, za to Grzesiu jest gladiatorem, więc nie może być Grzesiu, tylko musi być Grzegorz jak na prawdziwego twardziela przystało.

Polityka w ogóle jest dla twardzieli, więc trzeba jasno podkreślić, że jest Grzegorz, który na odpowiedzialne stanowisko się nadaje i jest Joasia, która nie jest twardzielem, więc na odpowiedzialne stanowiska już się mniej nadaje. Jest kobietą, kobietką, Joasią właśnie. Natomiast Grzesiu jest mężczyzną, więc musi być Grzegorzem.

Zrobię mały eksperyment. Odwrócimy role. Grzegorz Schetyna będzie „Grzesiem” a „Joasia” Joanną Kluzik –Rostkowską? Czy Grzesiu/Grześ nadaje się na gladiatora? Już mniej. A czy posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska może być Ursusem? Chyba szybciej niż jako po prostu „Joasia”.

Proszę mi wybaczyć czepialstwo, ale takie sformułowania, być może nawet nieświadomie, stosowane przez samego autora wypowiedzi, mają na celu ustanawianie relacji władzy, a fakt ich nieświadomego stosowania na forum publicznym potwierdza tylko tezę o głębokim wpisaniu męskiej dominacji w habitusy jednostek. Bo czyż kolega Suski, poprzez takie zdrobnienia, czy porównania nie wskazuje dobitnie, że polityka to rzecz dla twardzieli, znaczy dla mężczyzn?

Tak sobie zresztą myślę, że Kluzik – Rostkowska jest na tyle silną osobowością, że należy się jej raczej obawiać i stąd próby jej upupienia i oddelegowania do tego, co kobiece, znaczy bardziej miękkie, delikatniejsze etc. Panowie bowiem nie strzępiliby sobie języków, jeśli chodziłoby o jakąś płotkę. Czy Joasia mogłaby być Ursusem - powtórzmy pytanie? No chyba mogłaby, skoro koledzy partyjni skarżyli się, że: (…) ”całkowicie odcięła się od klubu parlamentarnego, nikogo nie chciała słuchać a posłów traktowała jak mięso armatnie, które ledwie nadaje się do rozdawania ulotek”

Czyżby więc panom nie spodobała się taka rola? I to narzucana przez „Joasię”, której rzekomo „twardości” brakuje. Skoro Joanna może być „ Joasią”, to czemu panowie nie mogą choć na chwilę zająć się roznoszeniem ulotek? Znów zapomniałam! Ominęłaby ich walka gladiatora z Ursusem!

Osobiście uważam, że Pani Joanna nie musi być Ursusem, a nawet lepiej gdyby nim nie była. Czasy Quo vadis mamy bowiem dawno za sobą, ale chyba, jak widać, wciąż nie w polityce. Dlatego może i lepiej, gdyby nie żaden Ursus, a Joanna Kluzik – Rostkowska została wicemarszałkiem. Może zamiast naoliwionych mięśni, potu i silnego zwarcia twardzieli, mielibyśmy do czynienia z większą ilością j taktu i dyplomacji w życiu politycznym?

# cytaty zaczerpnięte z Wprost 24

(Opublikowane również w Feminoteka.pl)

1 komentarz:

  1. o Dzięki wam za ten tekst, bo wszystkie moje inne zniknęły z sieci po reorganizacji strony Feminoteka.pl.

    OdpowiedzUsuń